Moja mama nie chce nosić aparatu słuchowego!

aparat sluchowy

Foto: Rawpixel/Unsplash

Z wiekiem słuch się pogarsza i niewykluczone, że rodzice większości z nas mają już spore problemy z usłyszeniem tego, co do nich mówimy. Z utratą słuchu jest trochę tak, jak z pogarszaniem się wzroku: cały proces zwykle postępuje powoli, przez co ludzie stopniowo przyzwyczajają się do nowych warunków. O ile jednak pogłębiające się problemy z widzeniem najbardziej utrudniają życie osobie, której dotyczą, o tyle pogarszająca się zdolność słyszenia staje się utrapieniem dla całej rodziny. Niestety, wciąż chętniej sięgamy po okulary niż po aparaty słuchowe. Dlaczego tak się dzieje i co zrobić, żeby przełamać opór matki czy ojca przed noszeniem aparatu?

» Zachowanie twoich rodziców budzi twój niepokój? Zbyt często zapominają o istotnych sprawach? Przeczytaj, po czym poznać, że zwykłe kłopoty z pamięcią mogą mieć związek z demencją.

Krzyki przy stole i ryk z telewizora

Te z nas, które zetknęły się już z problemem niedosłyszenia u któregoś z członków rodziny, wiedzą, że życie z taką osobą może stać się prawdziwym pasmem udręk. Niby błaha sprawa, ot, czasem trzeba powtórzyć coś drugi raz nieco głośniej, jednak kiedy okazuje się, że trzeba powtarzać niemal każde zdanie po kilka razy, wydzierając się przy tym wniebogłosy, ten drobny z pozoru problem zaczyna przybierać dość spore rozmiary. Wspólny posiłek przy stole zamienia się w pełną krzyku nerwową dyskusję przypominającą kłótnię, a oglądanie telewizji przyprawiającym o ból głowy jazgotem. Zamiast relaksować się na kanapie, oglądając ulubiony program czy ciekawy film, zaczynamy walczyć między sobą o to, jak powinna być ustawiona głośność odbiornika. Niedosłyszący ojciec czy matka nie widzą nic złego w podkręcaniu jej na maksa, podczas gdy my odczuwamy wówczas niemal fizyczny ból w uszach, a do tego stresujemy się, czy do naszych drzwi nie zapuka za chwilę wybudzony ze snu sąsiad.

glosne ogladanie telewizji

Foto: Pixabay

Sytuacja z czasem staje się nie do zniesienia do tego stopnia, że zaczynamy unikać wzajemnego towarzystwa i wolimy spędzać czas osobno, np. w różnych pokojach. Jeśli zaś nie mamy możliwości ucieczki, narasta w nas frustracja i gniew na rodzica, który nie szanuje naszego prawa do odpoczynku i świętego spokoju.

Problem bowiem bywa bardziej złożony. Często nie chodzi wcale o to, że rodzic traci słuch – trudno przecież mieć mu to za złe, prędzej czy później taka niedyspozycja może dopaść każdego. Prawdziwy kłopot zaczyna się wówczas, gdy osoba niedosłysząca nie chce niczego zmienić i nawet nie zamierza udać się do protetyka po aparat słuchowy. Z niezrozumiałych dla nas przyczyn nie zależy jej na poprawie komfortu życia i nie widzi nic złego w tym, że podgłośni nieco telewizor albo kilka razy poprosi rozmówcę o powtórzenie wypowiedzi. Nie rozumie, że radio, którego słucha – jej zdaniem – cichutko od samego rana, budzi pozostałych domowników albo że zamykając drzwi do szafki w kuchni, hałasuje tak, że wszyscy nerwowo podskakują na krzesłach. Nie wie też, jak bardzo uciążliwe są dla nas sytuacje, w których na odczepnego udaje, że słyszy i rozumie, co jej tłumaczymy, a po chwili robi lub mówi coś, co zupełnie temu przeczy. Pyta na przykład, dokąd się wybieramy, mimo że chwilę wcześniej informowaliśmy ją, że idziemy do sklepu, lub wychodzi na spacer do ogrodu, chociaż właśnie ostrzegliśmy ją, że schody na ganku są bardzo oblodzone i lepiej, żeby dzisiaj została w domu.

Osoby niedosłyszące maskują swoją niedyspozycję, udając, że dociera do nich to, co mówimy. Skutki takiego oszukiwania mogą być zabawne, ale również niebezpieczne.

Skoro więc utrata słuchu jest tak uciążliwa, dlaczego osoby niedosłyszące skazują się na taki dyskomfort?

» Kluczem do dobrych relacji w rodzinie jest rozmowa i wzajemne zrozumienie – nawet gdy nasze drogi się rozchodzą. Kliknij i przeczytaj, jak radzić sobie z trudnymi emocjami wynikającymi z rozwodu naszego syna lub córki.

Nie słyszy i dobrze jej z tym?

Statystyki wykazują, że spośród wszystkich osób niedosłyszących zaledwie 20% decyduje się na noszenie aparatu słuchowego. To rzeczywiście bardzo mało i zważywszy na korzyści, jakie można odnieść, zakładając aparat, trudno zrozumieć, dlaczego ktoś mógłby dobrowolnie z niego rezygnować. A jednak – znakomita większość osób z pogarszającym się słuchem całkowicie świadomie skazuje się na niepełnosprawność. Bo tak chyba trzeba nazwać stan, w którym codzienne funkcjonowanie jest mocno ograniczone. Spróbujmy poznać bliżej przyczyny tej decyzji, a może uda nam się znaleźć sposób na przekonanie matki czy ojca na wizytę u protetyka.

» Szacunek, cierpliwość, wyrozumiałość… Tylko w ten sposób uda nam się nawiązać nić porozumienia z rodzicem, który przeżywa swoje problemy. Dowiedz się, jak pomóc matce lub ojcu, którzy właśnie owdowieli i zostali sami.

Pierwszy, najbardziej oczywisty powód, to negacja, czyli zaprzeczanie, że problem w ogóle istnieje. Nasi rodzice głuchną powoli, więc zwyczajnie nie zauważają, że cokolwiek się zmieniło. Przystosowują się do nowej sytuacji, a otoczenie mimowolnie przystosowuje się do nich. Zaczynamy głośniej mówić, czasem zupełnie nieświadomie po kilka razy powtarzamy to samo zdanie, w pewnym sensie rozleniwiając naszych rodziców. Bo po co mają szukać rozwiązania problemu, którego przecież nie ma?

glucha babcia

Foto: William Krause/Unsplash

Drugą wymówką jest wstyd. Okulary nie są żadną ujmą, ale aparat słuchowy to już zupełnie inna historia! Osoby niedosłyszące boją się, że wystające z ucha, widoczne spod włosów urządzenie będzie powodem do drwin. Tymczasem wcale tak nie jest. Co więcej, często właśnie niedosłuch prowokuje bliskich do niewybrednych żartów ze starszej osoby. Rozmówcy śmieją się, gdy niedosłyszący udaje, że słyszy, a później wypacza sens wypowiedzi albo odpowiada zupełnie nie na temat. Koło się zamyka: rodzic nie chce nosić aparatu, bo się wstydzi, ale później nieudolnie maskuje swoją wadę, przez co naraża się na kpiny. Aparat słuchowy byłby tutaj wybawieniem!

Trzecia przyczyna to stereotypy, jakie narosły wokół samego aparatu słuchowego jako takiego. Wiele osób wyobraża go sobie jako mało eleganckie urządzenie, które piszczy niemiłosiernie i jest niejako symbolem starości. Jest jak niezgrabny, ortopedyczny but albo słabej jakości peruka, nic dziwnego więc, że nikomu nie uśmiecha się z nim obnosić.

I wreszcie czwarty argument: niechęć do jakichkolwiek zmian. Ileż to razy przekonywałyśmy naszych rodziców do jakiejś innowacji, ale nasze zachęty spełzały na niczym? Starsi ludzie tak niestety mają: często nie lubią schodzić z utartych ścieżek, nawet jeśli oznaczałoby to poprawę jakości ich życia. Godzą się na to, co ich spotyka, bo starości się nie leczy. To prawda, ale można przecież sprawić, żeby stała się przyjemniejsza!

Starych drzew się nie przesadza. Można je jednak podlewać odżywką, żeby lepiej im się rosło!

» Nie tylko nasi rodzice potrafią dawać w kość. Zachowanie najmłodszych członków rodziny też może spędzać nam sen z powiek. Kliknij i przeczytaj, jeśli kiedykolwiek zadałaś sobie pytanie: dlaczego mój wnuk mnie nie lubi?

Jak namówić rodzica do aparatu słuchowego?

Na początek warto uświadomić sobie, jakie uczucia targają osobą niedosłyszącą. Wbrew pozorom to wcale nie jest tak, że czuje się dobrze ze swoją niedyspozycją. Nasi tracący słuch ojciec czy matka są często podenerwowani i źli na innych członków rodziny, że nie wykazują się empatią i nie mówią wystarczająco głośno. Odczuwają frustrację, gdy bliscy żartują sobie z ich ułomności, i żalą się, że młodzi drwią sobie ze starości. Z czasem gniew i poirytowanie zamienia się w apatię – osoby niedosłyszące czują się wyobcowane, dla świętego spokoju przestają brać udział w rodzinnych spotkaniach, nie wypowiadają się w dyskusjach, a nawet zamykają się w sobie i w pewien sposób uwsteczniają. Nie wiedzą, co nowego słychać u dawno niewidzianej kuzynki, a nawet co dzieje się na świecie, bo młodsi członkowie rodziny nie podgłaśniają telewizora w trakcie emisji programów informacyjnych.

Gdy sobie to wszystko uświadomimy, a nawet częściowo zaakceptujemy i uszanujemy stanowisko naszych rodziców, możemy spróbować przekonać ich do swoich racji. Argumentów mamy sporo.

» Rozmowa z bliskimi to czasem prawdziwa przeprawa. Dowiedz się, jak reagować w sytuacjach, gdy rodzina zbyt często pożycza od nas pieniądze i zapomina oddać…

Przekonujmy ich, jak niewiele trzeba, żeby ich życie stało się lepsze. Aparat słuchowy doda im pewności siebie, pozwoli wrócić do towarzystwa.

Nowoczesne urządzenia są niemal niewidoczne, a jeśli je widać, to tylko dlatego że można je kupić w najróżniejszych kolorach, bo producenci prześcigają się w pomysłach na ich uatrakcyjnienie. Współczesne aparaty słuchowe są eleganckimi gadżetami, które – owszem – mogą przykuwać wzrok, ale w taki sam sposób, w jaki przyciąga uwagę ciekawy kolczyk czy klips.

Warto uświadomić rodzicom, że bardziej zwracają na siebie uwagę, gdy odpowiadają na pytania wymijająco lub nie na temat, niż gdy w ich uchu tkwi niewielki elektroniczny gadżet.

Nie jest też prawdą, że aparat słuchowy piszczy i nagminnie się psuje. Te czasy już dawno minęły. Dzisiaj wystarczy udać się do dobrego protetyka, który dobierze urządzenie na miarę naszych potrzeb. Dzięki dokładnemu badaniu i szczegółowemu wywiadowi specjalista jest w stanie poznać nasze oczekiwania i określić nasz styl życia, a następnie optymalnie wyregulować aparat. Może go na przykład ustawić tak, że wyraźniej słyszalne będą rozmowy albo dźwięk telewizora, a słabiej szumy z otoczenia, kapanie wody z kranu czy choćby odgłosy z wewnątrz organizmu, takie jak, powiedzmy, przełykanie śliny. Nowoczesne urządzenia są ponadto wyposażone w systemy antysprzężeniowe, dzięki którym można uniknąć okrytych złą sławą pisków i trzasków.

wyglad aparatu sluchowego

Foto: Pixabay

Odpowiedni dobór i regulacja aparatu są niezwykle istotne, ponieważ niewłaściwie dopasowane urządzenie może osobę niedosłyszącą zwyczajnie zniechęcić do tego typu udogodnień. Dla przyzwyczajonej do ciszy starszej osoby nagła kakofonia dźwięków może być nie do zniesienia. Przyprawiające o ból głowy szumy, hałasy czy odgłosy ulicy sprawią, że aparat szybko wyląduje w szufladzie, a nasz ojciec czy matka już nigdy po niego nie sięgną.

Żeby tak się nie stało, trzeba mieć świadomość, że w noszeniu aparatu słuchowego kluczową rolę odgrywa konsekwencja: na początku warto zakładać urządzenie tylko na jedną godzinę dziennie, a następnie stopniowo zwiększać czas jego noszenia do co najmniej sześciu godzin na dobę. Łatwiej w ten sposób przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Warto także uświadomić rodzicom, że rezygnacja z aparatu wspomagającego słyszenie może prowadzić do postępowania wady, czyli dalszego pogarszania się słuchu, a w konsekwencji do całkowitej głuchoty. Pamiętajmy zatem o kolejnych wizytach u protetyka, który skontroluje stan urządzenia, a w razie potrzeby pomoże je wyczyścić i ponownie wyregulować.

Do protetyka nie wystarczy wybrać się raz. Regularne wizyty kontrolne to gwarancja właściwego funkcjonowania aparatu słuchowego.

Ostatnim argumentem przemawiającym w obronie aparatów słuchowych jest fakt, że wbrew pozorom nie musi to być aż tak poważne obciążenie dla naszego portfela. Osoby niedosłyszące mogą się starać o dofinansowania z NFZ, a w przypadku wątpliwości dobre punkty protetyki umożliwiają wypożyczenie aparatu na jakiś czas, żeby można było sprawdzić jego skuteczność i nieco się z nim oswoić.

I na koniec pamiętajmy – czasem logiczne argumenty zawodzą i mimo naszych usilnych starań rodzice nie będą chcieli przekonać się do naszych racji. To dorośli ludzie, których zdanie musimy szanować bez względu na to, jak bardzo jest ono absurdalne z naszego punktu widzenia. Osoby niedosłyszące mają prawo decydować o sobie. Na ten argument nie możemy pozostać głusi.

To też może cię zainteresować:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *