Idealne żony mają gorzej…

film daleko od nieba recenzja

Foto: Pixabay

Są ludzie, którym wszyscy zazdroszczą: wyglądu, pieniędzy, pokładanych relacji rodzinnych, grona przyjaciół i ugruntowanej pozycji społecznej. Często jednak okazuje się, że na tej pozornie kryształowej powierzchni aż roi się od rys, które z czasem mogą prowadzić do poważnych pęknięć. Nawet najbardziej idealny świat może rozsypać się w drobny mak – i to dosłownie w mgnieniu oka…

Między innymi o tym właśnie jest melodramat „Daleko od nieba” ze zjawiskową Julianne Moore w roli głównej. Swoją drogą – wiecie, że ta rudowłosa piękność skończy w przyszłym roku 60 lat?! Czy to nie doskonała okazja, żeby przy najbliższym spotkaniu z przyjaciółkami obejrzeć świetny „babski” film z jej udziałem?

» A jeśli potrzebujesz więcej inspiracji na filmowy wieczór z przyjaciółkami, zajrzyj na naszą listę babskich hitów, które warto obejrzeć na domówce!

Idealne życie dalekie od ideału

Wszystko zaczyna się niewinnie, choć doświadczone kinomanki od razu odgadną, że sielankowy początek zwykle zapowiada rychłe nadejście czarnych chmur.

Stany Zjednoczone, rok 1957. Cathy Whitaker (Moore) jest przykładną żoną, matką, panią domu i społeczniczką. Ma przystojnego męża (Dennis Quaid), dwójkę ułożonych dzieci, przepiękny dom na przedmieściach, grono oddanych przyjaciółek i problemy typu: jakie menu wybrać na kolejne przyjęcie organizowane dla lokalnej elity.

Wprawdzie w idealnym świecie Whitakerów pojawiają się czasem pewne zgrzyty – jak choćby problemy Franka, czyli głowy rodziny, w pracy – ale wygląda na to, że pani domu nad wszystkim panuje i nic nie jest w stanie wyprowadzić jej z równowagi.

Pewnego dnia jednak spokój i harmonia zostają zakłócone. Cathy nakrywa swojego męża w objęciach… innego mężczyzny! Przeżywa wstrząs, a mimo wszystko stara się przyjąć go z godnością. Co więcej, za wszelką cenę próbuje uratować swoje małżeństwo, przekonując Franka do terapii. Wierzy, że uda się go z powrotem „naprowadzić na odpowiedni tor”, chociaż w niej samej również zachodzi zmiana, która może stać się równie nieodwracalna, jak preferencje jej męża.

Pogubiona w sytuacji pani Whitaker znajduje wsparcie w Raymondzie – przystojnym, wyrozumiałym, opiekuńczym i troskliwym ogrodniku, którego jedyną wadą – przynajmniej z punktu widzenia sąsiadów i przyjaciół Cathy – jest fakt, że jest czarnoskóry.

W Stanach Zjednoczonych połowy XX wieku w dobrym tonie było tolerowanie i szanowanie praw osób o odmiennym kolorze skóry, ale lepiej było nie wdawać się z nimi w bardziej zażyłe relacje.

» Jeśli interesują cię tematy tolerancji i akceptacji społecznej, obejrzyj „Green Book”. Przeczytaj recenzję filmu porównywanego do kultowych „Nietykalnych”!

Cathy widziała w Raymondzie przede wszystkim przyjaciela i mężczyznę, którego w jej domu od dawna już brakowało. Czy jednak związek tych dwojga ma jakąkolwiek szansę na przetrwanie? Ba, czy ten związek może w ogóle zaistnieć? Obejrzyjcie „Daleko od nieba” do końca – zaspokojenie ciekawości to tylko jeden z powodów, dla których warto to zrobić!

Julianne Moore jak Scarlett O’Hara?

daleko od nieba julianne mooreFoto: Gordon Correll, licencja Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 2.0

Już od pierwszych scen wiadomo, że mamy do czynienia z klasycznym melodramatem. Uwodzicielska muzyka, czarujące zdjęcia i teatralne gesty aktorów. To ostatnie może być wprawdzie dla niektórych wadą, ale mnie to przerysowanie zupełnie nie przeszkadzało. Co więcej, bardzo spodobało mi się to nawiązanie do klasyków gatunku, jak choćby „Przeminęło z wiatrem” czy „Casablanca”.

Julianne Moore znakomicie poradziła sobie z aktorskim wyzwaniem, jakie postawił przed nią reżyser i zarazem scenarzysta Todd Haynes. Nic w tym dziwnego – to przecież prawdziwa profesjonalistka znana zarówno z kasowych przebojów, takich jak „Dziewięć miesięcy” czy „Zaginiony świat: Jurassic Park” , jak i filmów cięższego kalibru, jak choćby „Hannibal”, „Godziny” i „Życie, którego nie było”.

Grana przez Moore Cathy to tylko z pozoru perfekcyjna pani domu, która całymi dniami z pustym uśmiechem na ustach paraduje po swoim pięknym salonie w zjawiskowej sukni i butach na obcasie. W rzeczywistości za tym pustym uśmiechem kryje się cały wachlarz emocji – od wstydu, strachu i poczucia upokorzenia, przez smutek i rozpacz, aż po gniew, frustrację i zawód.

Zagranie tego przy jednoczesnym udawaniu, że wszystko jest w porządku, to nie lada sztuka i wymaga naprawdę dużego warsztatu! Równie zwycięsko wybrnęła z tego Patricia Clarkson grająca najlepszą przyjaciółkę Cathy.

Zupełnie inaczej sprawa miała się z Dennisem Quaidem, który wcielił się w postać męża Cathy, Franka. On nie musiał ukrywać swoich emocji – wprost przeciwnie, mógł sobie nawet pozwolić na wybuchowość, co tylko pogłębiło kontrast pomiędzy nim a jego do perfekcji opanowaną żoną.

Z drugiej strony, Quaid – znany raczej z ról twardzieli – również pokazał swoje zupełnie nowe oblicze i brawurowo wcielił się w postać mężczyzny, który próbuje pogodzić się ze swoją seksualnością.

Jest w filmie scena, która najdobitniej pokazuje, jaka przepaść dzieli Cathy i Franka. Między małżonkami dochodzi do czegoś na kształt zbliżenia, po którym niespodziewanie dochodzi do rękoczynów. Rozemocjonowany Frank nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy, podczas gdy jego idealna żona oznajmia, że nic się nie stało, i ze stoickim spokojem prosi tylko o zimny okład na czoło.

W tej całej psychologicznej układance trudno oprzeć się wrażeniu, że „Daleko od nieba” to nie film o miłości, zdradzie, romansie, tolerancji czy rasizmie, ale opowieść o uczuciach i emocjach jako takich. Oraz o tym, jak różnie potrafimy sobie z nimi radzić.

» Jeśli mężczyzna jest głową rodziny, to kobieta jest z pewnością jej szyją! Widziałaś już bijący rekordy popularności serial „Wielkie kłamstewka” z Nicole Kidman wcielającą się w postać prawniczki, która zrezygnowała z kariery na rzecz opiekowania się dziećmi?

Piękni jak z obrazka

Wizualnie taki właśnie jest świat w melodramacie Haynesa: piękny. Cathy Whitaker w każdej scenie zachwyca nienagannym makijażem i powalającymi kreacjami. Jej dom urządzono ze smakiem i przepychem, miasteczko, w którym mieszka, jest sielskie i malownicze, nawet jej błękitny samochód przykuwa wzrok!

Akcja filmu rozgrywa się jesienią, więc na ekranie królują wszelkie odcienie złota, czerwieni i brązu. Plastyczność scenografii zapiera dech w piersiach i nawet kolor włosów Julianne Moore wydaje się tu nieprzypadkowy!

Film otrzymał wiele nominacji do najważniejszych nagród branżowych – w tym do Oscara właśnie za piękne zdjęcia.

W dzisiejszym świecie pełnym szokujących filmików na Youtubie, kontrowersyjnych programów w telewizji i niedwuznacznych zdjęć w gazetach trudno dać się zaskoczyć. Wiadomo – najlepiej sprzedaje się seks, golizna i przemoc. Czy to jednak oznacza, że film, w którym tego nie ma, jest skazany na porażkę? Absolutnie nie! Wystarczy, że film ma to „coś” i już warto umówić się z przyjaciółką na domowy seans.

„Daleko od nieba” z pewnością ma to „coś”. Więc jak – na kiedy się umawiacie?

okladka daleko od nieba„Daleko od nieba” („Far from Heaven”)
dramat obyczajowy, USA, 2002
Reżyseria: Todd Haynes
Obsada: Julianne Moore, Dennis Quaid, Dennis Deagan, Patricia Clarkson
Premiera kinowa: 26 września 2003
Z kim obejrzeć: z przyjaciółką, która nie potrafi przestać porównywać się z innymi
Ocena:
ocena 4 na 5

Zobacz zwiastun:

To też może cię zainteresować:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *