Źle się dzieje w mieście Łodzi!

ksiazka odwyk recenzja

Foto: Pixabay

Dobra passa kryminałów trwa. Po fali powieści skandynawskich na półki w księgarniach spływają obfitym strumieniem opowieści o zbrodniach popełnianych na naszym rodzimym podwórku. Nie mniej mroczne, wciągające i zaskakujące. Wielbicielki gatunku naprawdę mają w czym wybierać!

„Odwyk” Adama Widerskiego to nowość na rynku wydawniczym, która jednak w niczym nie ustępuje najgłośniejszym powieściom kryminalnym ostatnich lat. Jest straszno, intrygująco i nieoczywiście. Niech mnie licho, jeśli nie o to właśnie w czytaniu chodzi!

» Czytanie kryminałów to sposób na nadanie rumieńców szarej rzeczywistości. Są jednak osoby, które idą o pare kroków dalej… Czy wiesz, że niektórzy kolekcjonują pamiątki po mordercach?! Dowiedz się, jakie jeszcze dziwne kolekcje można znaleźć w zakamarkach niektórych domów i muzeów!

Na początku był trup…

… jak to w każdym szanującym się kryminale bywa. Ofiara to jeden z uczestników sesji odwykowych prowadzonych na Oddziale Terapii Uzależnień w Łodzi. Zginął w sposób paskudny, wszystko wskazuje na to, że z rąk psychopaty, który nie odmówił sobie pozostawienia na miejscu zbrodni przyprawiającego o gęsią skórkę bałaganu i kilku makabrycznych, choć bez wątpienia symbolicznych znaków, robiąc na przykład osobliwy użytek z butelki po wódce.

odwyk recenzja

Foto: Pixabay

Czytając „Odwyk”, trudno oprzeć się wrażeniu, że autorowi nieobce były słynne słowa Alfreda Hitchcocka, który głosił, że akcja powinna zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć.

Akcja powieści rzeczywiście zaczyna się od trzęsienia ziemi – i wcale nie chodzi tu o zbrodnię przedstawioną na samym początku. Zanim jednak dojdzie do pierwszego zaskakującego zwrotu akcji, wszystko toczy się tak, jak reguły gatunku nakazują.

Na miejsce zbrodni ściągnięty zostaje całkiem liczny zastęp policjantów. Przyznaję, że ilość nazwisk, jakimi od pierwszych stron zarzuca nas autor, może początkowo przyprawić o zawrót głowy. Strach pomyśleć, co by to było, gdyby „Odwyk” był kryminałem skandynawskim! Konia z rzędem temu, komu udałoby się spamiętać te wszystkie obcobrzmiące nazwiska! Na szczęście jednak z czasem wszystko zaczyna się klarować.

Sprawę mają rozwiązać komisarze z wydziału kryminalnego: obdarzony niezwykłą intuicją Piotr Krzyski i pedantyczny Łukasz Majski. Ten pierwszy, choć skuteczny, słynie w środowisku z dość kontrowersyjnych metod działania.

Majski to postać intrygująca, pod względem charyzmy i złożoności być może aspirująca do tej samej półki, na której umieścilibyśmy słynnego Eberharda Mocka Marka Krajewskiego czy prokuratora Teodora Szackiego Zygmunta Miłoszewskiego. Poruszająca jest zwłaszcza historia głównego bohatera.

I teraz, gdy wydaje się, że akcja wskakuje na znane nam z innych kryminałów tory, czyli śledztwo rusza z kopyta – wszystko się sypie. To właśnie to hitchcockowskie trzęsienie ziemi, po którym nic już nie jest takie, jak było. Odzywają się trudne wspomnienia, na jaw wychodzą bolesne tajemnice, odkrywane są układy, które sięgają głęboko, choć nikt by się ich nie spodziewał. Zaskoczeń, komplikacji i mylenia tropów jest zresztą w powieści całkiem sporo. Nie zabrakło ich także w końcówce, ale… w trosce o waszą przyjemność z czytania nie mogę wam zdradzić nic więcej!

» Warto być na czasie z nowościami literackimi! Poznaj kolejny intrygujący debiut: „Miniaturzystka” Jessie Burton to powieść dla kobiet, która wciąga bez reszty, a gdy się kończy, wołamy o więcej!

… ten trup z miasta Łodzi pochodzi…

… a to miasto kryje niejedną tajemnicę. Bardzo lubię, kiedy autorzy starają się, aby miejsce akcji było nie tylko scenerią dla opisywanych wydarzeń, ale też nieodłącznym elementem fabuły. Dzięki temu całość staje się bardziej plastyczna, wiarygodna i mięsista.

ksiazka odwyk lodz

Foto: Pixabay

O tym, że warto w intrygujący sposób przedstawiać nie tylko same wydarzenia, ale także ich tło, od dawna wiedzą twórcy filmów i seriali. Mamy choćby urzekający Sandomierz, po którym podróżuje na rowerze ojciec Mateusz, mamy Śląsk w bijącej rekordy popularności „Diagnozie”, mamy też trochę Wrocławia w „Śladzie” i drugim sezonie „Belfra”.

Widerski wziął na tapetę swoją rodzinną Łódź. Podobnie jak Marek Krajewski, który w swoich powieściach zabiera nas w podróż po dawnym Wrocławiu, autor „Odwyku” z niezwykłą starannością odtwarza współczesną łódzką topografię. Wozi nas samochodem po najważniejszych arteriach miasta, oprowadza po dzielnicach i zabiera do mniej lub bardziej podejrzanych zakątków.

» Jeśli podoba ci się przedstawianie fikcyjnych historii na tle realistycznej scenerii, poświęć kilka wieczorów na seanse z drugim sezonem serialu „Belfer”, w którym Maciej Stuhr wcielił się w postać nauczyciela na tropie tajemnic jednego z wrocławskich liceów!

Z tego wszystkiego wyłania się niejednoznaczny, trochę niepokojący portret miasta. I dobrze, bo Łódź taka właśnie jest: można ją kochać albo nienawidzić, ale na pewno nie można przejść obok niej obojętnie.

… a to wszystko narodziło się w głowie… nauczyciela!

„Z wykształcenia historyk, z zawodu nauczyciel, z zamiłowania czytelnik kryminałów i thrillerów” – tak Adam Widerski pisze o sobie na swoim blogu Daj się złapać książce! Recenzuje na nim powieści, które przeczytał, polecając co ciekawsze czytelnikom bloga. Zapowiedział też, że pewnego dnia pokaże światu swoje własne dzieło i „Odwyk” jest spełnieniem tej obietnicy.

Wydawca porównał powieść Widerskiego do „Kolekcjonera kości” Jeffery’ego Deavera. Autor w jednym z wywiadów przyznał, że choć jest to porównanie bardzo nobilitujące, nie starał się podczas pracy nad książką wzorować na klasykach gatunku. Zależało mu przede wszystkim, żeby „Odwyk” był dynamiczny i naszpikowany zwrotami akcji.

Pisanie zajęło autorowi półtora roku. Na ponad 600 stronach zmieścił intrygującą fabułę, realistyczny portret Łodzi i szczegółowy, poruszający opis pracy policjantów próbujących rozwikłać zagadkę szokujących morderstw.

Czy wszystko się udało? Pewnie nie, ale z czystym sumieniem można przymknąć oko na drobne niedociągnięcia debiutanta. Zresztą, to, co dla jednych jest wadą – jak choćby mnogość postaci, zwłaszcza tych drugoplanowych, czy pewien niedosyt wynikający z niedopowiedzeń i otwartych wątków – dla innych może być zaletą! Poza tym, dajmy autorowi czas na dopracowanie pewnych szczegółów – z pewnością dopiero się rozkręca.

Podsumowując – czytajcie i dajcie się złapać tej książce. Nie potrzyma was długo, bo mimo że to cegła, czyta się ją błyskawicznie.

Coś czuję jednak, że autor nie zostawi nas samym sobie. Kontynuacja wisi w powietrzu…

okladka odwyk„Odwyk”
Adam Widerski

Wydawnictwo Initium
Kraków 2019
Ocena:
ocena 4 na 5

To też może cię zainteresować:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *