Nie wystarczy zakręcić kran, czyli co naprawdę możesz zrobić, żeby wesprzeć PAH w walce o wodę
Wyobrażasz sobie sytuację, w której z kranu w twoim domu przestaje lecieć woda?
Ale nie przez godzinę czy dwie, bo naprawiają kanalizację. Co najmniej przez tydzień, miesiąc, może dłużej.
Jak przygotujesz się teraz do Świąt? Jak umyjesz okna i podłogi? Jak ugotujesz gar barszczu i grzybowej? Jak przyrządzisz kompot z suszu? Jak po tym wszystkim pozmywasz i wreszcie weźmiesz relaksującą kąpiel, na którą zasłużyłaś?
Przyznasz, że to spory problem. Prawdziwa katastrofa.
Tyle że dla ciebie hipotetyczna. A dla wielu ludzi straszna codzienność, w której nawet nie myśli się o myciu okien czy kąpieli z bąbelkami. Chodzi o to, żeby po prostu przetrwać tam, gdzie czysta woda to luksus, którego ty nawet nie zauważasz.
Ty nie znasz tych ludzi, nie wiesz, z czym się mierzą. Oni też cię nie znają, o nic cię nie proszą. Ale jest coś, co może was połączyć. Coś, co tobie pomoże przejrzeć na oczy, a im da nadzieję na lepsze jutro.
To coś to Polska Akcja Humanitarna. A że PAH to ludzie, to powinnyśmy raczej napisać – ktoś. Mnóstwo ktosiów o wielkich sercach, którzy zmieniają świat na lepsze.
W jaki sposób? Choćby zwiększając dostęp do czystej wody w Somalii i Sudanie Południowym. Bo wody jest na naszej planecie coraz mniej. I jeśli myślisz, że zakręcając wodę podczas mycia zębów, uratujesz świat – jesteś w wielkim błędzie.
To dobry sposób, żeby zacząć, ale do zwycięstwa potrzeba znacznie więcej.
Dowiedz się, czym zajmuje się Polska Akcja Humanitarna i co możesz zrobić, żeby ich wesprzeć w walce o wodę, bez której nie przetrwamy.
PAH – co to jest i kto za tym stoi?
Polska Akcja Humanitarna, inaczej PAH – skrót, który znają wszyscy, to działająca od 1992 roku organizacja, która stara się być wszędzie tam, gdzie wybuchają kryzysy humanitarne.
Siłą napędową PAH od początku była Janina Ochojska. Pociągnęła za sobą ludzi, którym los drugiego człowieka nie był obojętny. Wielu z nich znamy z imienia i nazwiska, wielu nie, bo po prostu trudno ich zliczyć. PAH od samego początku działa razem z Polakami i dzięki Polakom.
Celem organizacji jest niesienie pomocy ludziom, którzy cierpią wskutek katastrof naturalnych i konfliktów zbrojnych.
PAH nie ocenia, nie rozstrzyga, nie wartościuje. Pomaga wszystkim tym, którzy potrzebują pomocy, nie rozróżniając stron konfliktu czy grup religijnych.
Szuka rozwiązań na tu i teraz, ale też tych długoterminowych. Po to, żeby zapobiegać podobnym kryzysom w przyszłości.
Jednym z największych wyzwań stojących przed pracownikami i pracowniczkami PAH jest przeciwdziałanie skutkom kryzysu klimatycznego. Te skutki są odczuwalne w różnym stopniu w różnych częściach świata. Najdotkliwiej – w krajach Globalnego Południa, czyli tam, gdzie jest najbiedniej.
Na przykład w Somalii, w której Polska Akcja Humanitarna prowadzi stałą misję mającą na celu zwiększanie dostępu do wody pitnej.

Okresowe pory suche i deszczowe nie są dla mieszkańców tego państwa niczym zaskakującym. Problem w tym, że wskutek nagłych zmian klimatycznych opady stały się nieprzewidywalne.
Pewnie myślisz, że to cię nie dotyczy. Oczywiście – nasze burze są niczym w porównaniu z tym, z czym mierzą się Somalijczycy. Ale ty też masz ogromny wpływ na to, co tam się dzieje.
Jak to możliwe? Zaraz się dowiesz. Najpierw jednak odpowiedzmy sobie na pytanie:
Co właściwie dzieje się w Somalii?
Dużo. I niestety – dużo złego.
W tym dalekim kraju na wschodzie Afryki od początku lat 90. trwa wojna domowa. Somalia od lat znajduje się w czołówce niechlubnych rankingów państw o najtrudniejszych warunkach do życia.
Konflikt zbrojny. Plaga szarańczy. Susza. Powodzie. Klęska głodowa. Doprawdy trudno wyobrazić sobie, że można zdobyć więcej punktów w tej tragicznej klasyfikacji.
Wszystko to sprawia, że Somalijczycy mają właściwie tylko dwa wyjścia: zginąć lub opuścić swoje domy w poszukiwaniu lepszego jutra. Jeśli w ogóle gdzieś jest.
Jak mają się do tego zmiany klimatyczne?
Tak jak wspomniałyśmy, w ich wyniku klimat regionu stał się nieprzewidywalny. Nie wiadomo, kiedy wystąpią opady i jak bardzo będą intensywne.
Silne i nagłe ulewy zalewają pola uprawne, studnie i latryny. Woda ulega skażeniu, a ludzie narażeni są na choroby przenoszone drogą wodną, czyli cholerę, dur brzuszny czy wodnistą biegunkę.
Na przeciwległej szali mamy z kolei susze. Te również nastają dość niespodziewanie, trwają długo i są bardzo dotkliwe. Z oczywistych powodów zaczyna brakować wody, choć podczas pory deszczowej paradoksalnie też jej nie ma. Jakaś woda jest, ale skażona, niebezpieczna, niezdatna do użytku.
A bez wody nie ma życia. To banał, ale prawdziwy. Trudno przecież zapewnić zdrowie i bezpieczeństwo sobie i swojej rodzinie bez dostępu do wodny pitnej, bez upraw, bez zwierząt.
W jaki sposób bogata Północ szkodzi biednemu Południu?
Nikt z nas nie jest bez winy. Nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Wielu z nas wydaje się, że żeby ratować zasoby wody na świecie, wystarczy zakręcić kran podczas mycia zębów albo kupić zmywarkę. Hyc – i jesteśmy usprawiedliwieni.
Problem jest jednak znacznie bardziej złożony.
Pozwól, że zadamy ci kilka pytań:
- Czy zdarzyło ci się kupić w sklepie tabliczkę czekolady?
- Czy w twojej szafie masz choć jedną parę dżinsów?
- Czy w twoim domu znajduje się komputer?
Zaryzykujemy stwierdzenie, że twoja odpowiedź brzmiała: 3 x tak.
Jak to się ma do wkładu w kryzys klimatyczny? Ano tak, że do wytworzenia wszystkich tych rzeczy (i w ogóle do wytworzenia czegokolwiek) potrzebna jest woda.
Wyprodukowanie jednej tabliczki czekolady wymaga 1720 litrów wody. Jedna para dżinsów pochłania 7600 litrów, a komputer – 25720 litrów.
Co gorsza, woda potrzebna do wytworzenia tych wszystkich produktów jest zwykle pobierana w miejscach, gdzie od dawna jej brakuje.

Jest w tym wszystkim jednak iskierka nadziei. Mieszkańcy krajów rozwiniętych rzeczywiście przyczyniają się do powstawania kryzysu klimatycznego, ale mogą też mu zapobiegać. I niwelować jego skutki.
Spokojnie – nie chodzi o to, że masz zrezygnować z czekolady. I w ogóle ze wszystkiego.
Co możesz zrobić, żeby pomóc Somalijczykom?
Na początek – zacznij myśleć o wodzie globalnie.
Co to znaczy? Działaj odpowiedzialnie, czyli:
- kupuj mniej,
- wybieraj jedzenie, ubrania i transport, które zużywają mniej wody,
- zwracaj uwagę na to, w jakich okolicznościach powstają kupowane przez ciebie produkty,
- pij wodę z kranu zamiast butelkowanej,
- oszczędzaj energię,
- podpisuj petycje,
- wspieraj organizacje zapewniające dostęp do wody tam, gdzie jej brakuje…
… czyli na przykład Polską Akcję Humanitarną!
Co robi PAH w Somalii?
Dostarcza wodę beczkowozami tam, gdzie kryzys pojawia się nagle i niespodziewanie.
Buduje trwałą infrastrukturę wodną, czyli studnie, latryny i ręczne pompy wodne.
Dba o dostęp do czystej wody w szkołach.
Rozdaje pakiety higieniczne i propaguje dobre praktyki higieniczne, które pomagają dbać o bezpieczeństwo i zdrowie w trudnych warunkach.
Tworzy i szkoli komitety wodne, które są odpowiedzialne za obsługę i konserwację infrastruktury wodnej.
Wszystko po to, żeby mieszkańcy mogli poradzić sobie również wtedy, kiedy Polska Akcja Humanitarna zakończy swoje działania na danym terenie. Żeby nie byli pozostawieni sami sobie.
Ty też możesz zadbać o to, żeby nie zostali ze swoimi problemami sami. Wesprzyj PAH.
Bo PAH znaczy nadzieja. PAH to szansa na to, że jeszcze będzie normalnie. Wszędzie.
W artykule wykorzystano zdjęcia Macieja Moskwy udostępnione przez Polską Akcję Humanitarną.