Związek z rozwodnikiem – jaką ma przyszłość i czy warto w to wchodzić?
Związek z rozwodnikiem – czy to ma prawo się udać? Czy budowanie relacji z partnerem po rozwodzie ma sens, skoro jego wcześniejsze małżeństwa nie przetrwały próby czasu?
Trudno oczywiście udzielić jednoznacznej odpowiedzi na te pytania. Tak jak nie ma jednego przepisu na miłość, tak nie da się powiedzieć, że ten czy inny człowiek na pewno sprawdzi się (lub nie) w roli partnera.
Niemniej, jeśli planujesz związek, a może nawet małżeństwo z rozwodnikiem, powinnaś wziąć pod uwagę parę rzeczy.
Zresztą, nawet jeśli w tej chwili niczego takiego nie planujesz, dobrze żebyś miała parę spraw na uwadze. Nie wiesz przecież, czy pewnego dnia nie stanie na twojej drodze partner z odzysku.
Warto wtedy posłuchać głosu serca, ale nie ignorować także cennych podpowiedzi rozsądku.
Dowiedz się, jaka przyszłość może cię czekać, jeśli pozwolisz sobie na romans z rozwodnikiem.
Uwaga: sukces tego „przedsięwzięcia” wbrew pozorom nie zależy wyłącznie od twojego wybranka. Sama masz na to równie duży wpływ!
Każdy ma jakąś przeszłość, czyli plaga rozwodów w Polsce
Statystyki są bezlitosne. W Polsce rozpada się co 3 małżeństwo.
Szanse zatem na to, że w pewnym momencie naszego życia na naszej drodze pojawi się mężczyzna z przeszłością, są dosyć spore.
Zresztą, kolejne statystyki to potwierdzają: ponad połowa mężczyzn żeniących się w wieku 40-65 lat to rozwodnicy.
Ale są też dobre wiadomości! Te drugie małżeństwa zwykle są bardziej udane. A starsze i dojrzałe pary są bardziej skore do ugody i walki o związek, więc rozstają się rzadziej.
Czyżby pierwsze małżeństwo było jak naleśnik i nadawało się do wyrzucenia?
Z pewnością nie jest aż tak źle i trudno którykolwiek z tych trendów nazwać regułą. Prawda jest jednak taka, że związek z mężczyzną po rozwodzie jak najbardziej ma szanse na przetrwanie. Wcale nie jest skazany na porażkę.
Bądźmy szczere: każdy ma jakąś przeszłość. A im dalej w las (czyli: im jesteśmy dojrzalsze), tym trudniej spotkać kogoś z czystą kartą.
Ze świecą szukać ludzi, którzy nigdy nie byli w żadnym związku albo nie przeżyli miłosnego uniesienia. Zresztą, nawet jeśli udałoby się ich znaleźć, to oni przecież też mają jakieś związkowe „naleciałości”. Wyrastali w rodzinach, obserwowali relacje swoich rodziców, dziadków, znajomych…
Doświadczali różnych rzeczy, które później w większym lub mniejszym stopniu rzutują na ich kontakty z partnerami.
Dlatego każdy przypadek powinno się rozpatrywać indywidualnie. I nie kierować się tym, że skoro coś u kogoś zadziałało (lub nie), to u nas też zadziała (lub nie).
Związek z rozwodnikiem – co ludzie powiedzą?
Oj, ludzie lubią mówić! Dużo, nie zawsze na temat, ale zwykle niepytani.
Niby żyjemy w cywilizowanym kraju, w XXI wieku, ale na niektóre wiadomości reagujemy mocno, hm, zaściankowo.
Wyobraź sobie, że informujesz swoje przyjaciółki/kuzynki/znajome (niepotrzebne skreślić), że spotykasz się z rozwodnikiem.
Bardzo możliwe, że bez względu na to, jak bardzo byś go nie wychwalała i jak dobrze by się między wami nie układało, i tak usłyszałabyś któryś z poniższych zarzutów:
- „Rozwodnik?! A po co ci taki przechodzony facet? Musisz brać kawalera z odzysku, żaden inny cię nie chce? Ja tam bym nie chciała takiego używanego…”
- „Uważaj! Już z jedną kobietą mu nie wyszło. Z tobą może być podobnie!”
- „Wiesz, dlaczego się rozwiódł? Pewnie nie sprawdził się w małżeństwie. Może zdradzał żonę? Albo ona jego, bo nie było jej z nim dobrze?”
Złote rady, nie sądzisz?
Jak to możliwe, że kolejne rozwody gwiazd już nas nie szokują (a sądząc po popularności portali plotkarskich, można odnieść wrażenie, że wręcz ich oczekujemy!), ale gdy sprawy dotyczą ludzi nam bliższych, popadamy w taki mentorski ton?
Nigdy nie wiadomo, co wydarzyło się między dwojgiem innych ludzi. Wiedzą to tylko oni – a często nawet oni sami mają trudność w powiedzeniu, co dokładnie było nie tak.
Byłoby cudownie, gdyby ludzie powstrzymywali się od oceniania innych i zamiast tego oferowali swoje wsparcie. Jeśli ktoś by go od nich w ogóle oczekiwał.
Mając to wszystko na uwadze, spróbuj odciąć się od „dobrych” rad „życzliwych” ludzi. Wsłuchuj się w głos swojego serca, a jeśli masz wątpliwości, rozmawiaj z osobami, którym naprawdę zależy na tym, żeby ci pomóc. A nie zwyczajnie dogryźć.
Być może kolejne akapity tego tekstu pomogą ci poukładać mętlik w głowie, który możesz mieć. Bo w końcu z jakiegoś powodu czytasz ten artykuł, prawda?
Rozwodnik czy nie-rozwodnik – oto jest pytanie
Wchodząc w związek z osobą po rozwodzie, warto przede wszystkim upewnić się, że faktycznie do niego doszło.
To niby banalne, ale zdziwiłabyś się, jak wiele kobiet przez ten banał cierpi. Bo dowiadują się nagle, że zamiast być tą następną, są po prostu… tą trzecią w związku.
Niektórzy zwyczajnie „zapominają” poinformować, że nikt jeszcze nie złożył stosownych dokumentów w sądzie. Ale to przecież tylko kwestia czasu, skoro od dawna w małżeństwie się nie układa, prawda?
Nieprawda! Dopóki małżeństwo jest faktem albo – co gorsza – jedno z partnerów nawet nie wie, że to drugie nosi się z zamiarem rozstania, lepiej trzymać uczucia na wodzy.
W przeciwnym razie do twoich drzwi może pewnego dnia zapukać zrozpaczona, zdradzana żona. I będzie miała do ciebie całkiem uzasadnione pretensje.
Poza tym, warto wiedzieć, ile czasu minęło od rozwodu. Czy twój partner nie szuka aby w twoich ramionach ukojenia po rozstaniu?
Po rozwodzie, bez względu na przyczynę, też trzeba przeżyć żałobę. Choćby po to, żeby pozbyć się pewnych obaw i uprzedzeń, które mogą mieszać w nowym związku.
Przykładowo: jeśli była żona twojego partnera była o niego chorobliwie zazdrosna, on może dość nerwowo reagować na twoje zupełnie niewinne pytanie: o której wrócisz? A ty nie będziesz wiedziała, dlaczego.
On musi to sobie poukładać, żeby nie przenosić na nowy grunt starych problemów.
I jeszcze jedno – dobrze by było, żeby partner wyciągnął wnioski z rozstania. Może popełniał błędy, których wcześniej nie zauważał? Jeśli tak było, to jeszcze nie koniec świata. Ale warto się na tych błędach uczyć, a nie powielać je w nieskończoność.
Widmo jego eks
Ono chyba uwiera nową partnerkę rozwodnika najbardziej…
Ustalmy sobie jedno: jeśli twój partner jest rozwodnikiem, to gdzieś na świecie – bliżej lub dalej – jest jego była żona.
Ona nie znika w momencie podpisania papierów rozwodowych. Nie znika też ich wspólna historia, złe, ale i dobre wspomnienia.
Co więcej – jeśli mają dzieci, istnieje duże prawdopodobieństwo (i oby tak było!), że wciąż będą się widywać. Na rodzinnych spotkaniach, przy okazji mniej lub bardziej istotnych wydarzeń. Zawsze pozostaną częścią swojego życia.
Pierwsze (i najważniejsze!), co możesz z tym zrobić, to przyjąć to do wiadomości i zaakceptować. Nie zmienisz tego i wręcz nie powinnaś wymagać od partnera całkowitego zerwania kontaktów z byłą. Zwłaszcza, jeśli mają dzieci – nawet jeśli już dorosłe.
Ba, powinno ci wręcz zależeć na cywilizowanych relacjach pomiędzy twoim mężczyzną a jego byłą żoną. A w idealnym świecie – również na cywilizowanych relacjach między tobą a nią. Nie potrzebujesz awantur, kłótni, jadu, oskarżeń i przepychanek.
Jeśli łączą ich wspólne sprawy, niech je załatwiają jak dojrzali ludzie.
Skoro więc nie wymażesz eks z życia swojego ukochanego – a nawet musisz się pogodzić z tym, że ona tam jest – to co jeszcze możesz zrobić?
Przede wszystkim – nie porównuj się. Nie zastanawiaj się, czy jesteś lepsza w łóżku. Nie próbuj lepiej gotować. Nie dręcz się myślami, czy jesteś bardziej interesująca, błyskotliwa, elokwentna, zabawna. Albo czy jesteś wystarczająco piękna.
Odpowiedź brzmi: tak, jesteś. A wiesz dlaczego? Bo on wybrał właśnie ciebie. Bo z tobą chce sobie teraz układać życie. Jesteś dokładnie taka, jaka powinnaś być, a jeśli chcesz coś w sobie zmieniać, to zawsze rób to dla siebie. A nie żeby komuś dorównać lub go przegonić.
Bo prawda jest taka, że twoje wyobrażenie o jego eks to… właśnie wyobrażenie. Nie wiesz, jaka jest w poszczególnych sferach życia. Naprawdę chcesz się ścigać z kimś, kto nawet nie istnieje?
Nie podejrzewaj też partnera o to, że chce do niej wrócić. Nie bądź o nią zazdrosna, bo ta zazdrość tylko zatruje wasz związek.
A jeżeli mimo wszystko kłuje cię w sercu za każdym razem, gdy on z nią rozmawia, zastanów się, czy na pewno mu ufasz. Czy czujesz się w tej relacji bezpiecznie. Czy on kiedykolwiek dawał ci powody do zazdrości. A może to twój eks dawał ci takie powody i po prostu nie wyciągnęłaś wniosków z poprzedniej relacji?
Jeśli tak jest, to zdecydowanie powinnaś to przepracować.
Rozmowa działa cuda
Możesz powiedzieć, że to kolejny banał, ale my i tak będziemy obstawać przy swoim.
Jeśli nie będziecie rozmawiać o swoich obawach i wątpliwościach, małe problemy zaczną rosnąć, a w końcu osiągną całkiem poważne rozmiary. Na dodatek zupełnie niepotrzebnie!
Podsumowując więc wszystko, o czym wspomniałyśmy do tej pory, poproś partnera o rozmowę, gdy:
- masz wątpliwości, czy jego poprzedni związek faktycznie się zakończył,
- zastanawiasz się, dlaczego jego małżeństwo się rozpadło,
- chcesz wyjaśnić, jakie relacje łączą go z eksżoną,
- po prostu czujesz, że tej rozmowy potrzebujesz!
Nie taki rozwodnik straszny?
Rozumiemy, że masz wątpliwości, czy twój związek z rozwodnikiem ma szansę przetrwać. Udowodniłyśmy ci chyba jednak, że możecie (oboje!) sporo zrobić, żeby wam się udało.
Poza tym, spróbujmy trochę odwrócić tę sytuację. Czy gdyby na twojej drodze stanął teraz czarujący kawaler „nieskażony” poprzednimi relacjami z kobietami, też nie miałabyś jakichś wątpliwości? Że skoro nikogo do tej pory nie znalazł, to może coś z nim jest nie tak? Albo że nie masz ochoty „wychowywać” faceta od zera?
Sama widzisz. Grunt to poczuć to coś w sercu i odpowiednio to pielęgnować. I zamiast oglądać się na przeszłość, z uśmiechem patrzeć w przyszłość.
Zdarzyło ci się spotykać z rozwodnikiem? Byłoby super, jeśli zechciałabyś podzielić się w komentarzu waszą historią. Jesteśmy ciekawe, jak potoczyły się wasze losy!