„Chałupy Welcome To” – piosenka o gołych babach?!

chalupy welcome to historia

Foto: Pixabay

Polska połowy lat 80-tych. Artyści rockowi tworzą zaangażowaną muzykę opisującą niewesołą PRL-owską rzeczywistość. Właściwie niewiele jest powodów do śmiechu. A skoro brakuje powodów, to trzeba je sobie znaleźć!

Kiedy na początku 1986 roku kompozytor Ryszard Poznakowski otrzymał prośbę o napisanie nowej piosenki, która mogłaby stać się przebojem nadchodzącego lata, od razu wiedział, że musi to być antidotum na szare, peerelowskie realia. Coś w stylu włoskiego „Acapulco” : słońce, plaża i… golizna! To nie mogło się nie sprzedać!

Poznaj kulisy powstawania jednego z największych hitów Zbyszka Wodeckiego!

Choć „Chałupy Welcome To” to utwór frywolny i nieco pikantny, istnieją piosenki, które szokują nas dużo bardziej – chociażby poziomem absurdu. Sprawdź naszą subiektywną listę 7 polskich piosenek o najgłupszych tekstach!

Kto nie chciał śpiewać o gołych babach?

zbigniew wodecki chalupy welcome to kulisyFoto: Silar, licencja Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Unported (zdjęcie przycięte)

Poznakowski wybierał się właśnie w trasę po polonijnych klubach w USA. Nowa piosenka miała być nie tylko hitem nadchodzących wakacji, ale też premierowym utworem na amerykańską trasę. Kompozytor wiedział już, jaki klimat zaserwuje słuchaczom, ale pozostawała kwestia słów.

» Lubisz ciekawostki na temat kulis powstawania wielkich przebojów? Przeczytaj o piosence Urszuli Sipińskiej „Mam cudownych rodziców” i dowiedz się, dlaczego artystka wstydziła się ją śpiewać!

Osobą, do której się zwrócił, była poetka, Grażyna Orlińska. Jakież było jej zdziwienie, gdy Poznakowski oznajmił jej bez ogródek: „Napisze pani utwór o plaży nudystów w Chałupach, proszę pani!” Nie stchórzyła jednak i podjęła się frywolnego zadania.

W okresie PRL-u bardzo dobrze sprzedawały się amerykanizmy, więc pierwszym elementem, jaki wymyśliła autorka tekstu był… tytuł. Świetnie się składało zważywszy, że przebój miał mieć swoją premierę podczas tournée po Stanach Zjednoczonych!

Gdy wszystko było gotowe, Poznakowski zaprezentował swoje dzieło piosenkarce, która miała być główną gwiazdą amerykańskiej trasy. Ona utworu wysłuchała, lekko się zarumieniła, po czym oznajmiła: „Dobre, ale nie w moim stylu.”, dodając podobno jeszcze, że nie będzie śpiewać o gołych babach. Gwiazdą tą była Irena Santor.

Szczęśliwie razem z Santor i Poznakowskim do Stanów wybierał się też Zbigniew Wodecki. Po zapoznaniu się z utworem bez wahania postanowił go zaśpiewać.

Muzycy nagrali „Chałupy…” w Polsce i koło Wielkanocy wylecieli do Stanów. Jak się wkróte okazało – zupełnie niepotrzebnie.

Amerykańska trasa dała artystom nieźle w kość, a dodatkowo przedłużyła się aż do 6 miesięcy. Tymczasem w Polsce zapanował szał na punkcie nowego hitu. Grali i śpiewali go wszyscy i wszędzie. Gdyby Wodecki i Poznakowski zostali w lecie w kraju, zarobiliby znacznie więcej niż w USA, bo wszyscy chcieli posłuchać nowego przeboju na żywo!

» Znasz najpiękniejszą piosenkę o miłości ostatnich lat? Przeczytaj o fenomenie przeboju „Weź nie pytaj” Pawła Domagały!

Wizytówka Chałup: morze, golasy i mural z Wodeckim

chalupy plaza nudystow

Foto: Pixabay

Naturyści mieli się w Polsce okresu PRL-u całkiem dobrze. Moda na opalanie w stroju Adama i Ewy pojawiła się w naszym kraju w latach 70-tych, a polski ruch naturystyczny rodził się właśnie na plaży w pobliżu miejscowości Chałupy w gminie Władysławowo.

Mimo wszystko polskie społeczeństwo było mocno pruderyjne. Zresztą, takie właśnie jest przesłanie piosenki „Chałupy Welcome To”, która otwarcie z tej pruderyjności kpi. Całkiem sporo naszych rodaków udało się przy okazji zgorszyć!

Zbigniew Wodecki czuł do tej niepozornej miejscowości szczególną sympatię nie tylko ze względu na fakt, że śpiewał o niej w jednym ze swoich największych przebojów. Podobno właśnie w Chałupach po raz pierwszy zobaczył Bałtyk!

Dzisiaj plaża nudystów w Chałupach (a właściwie około kilometr od nich) – choć nadal kultowa – straciła nieco na znaczeniu. Mieszkańcy miejscowości doskonale pamiętają jednak wakacyjny przebój, a zwłaszcza jego wykonawcę.

» Nie ma nic bardziej kojącego niż męski głos nucący do snu… Przeczytaj o najnowszej płycie Michała Bajora z legendarnymi włoskimi i francuskimi przebojami!

Kilka lat temu, jeszcze przed śmiercią Zbigniewa Wodeckiego, w Chałupach powstał mural, czyli obraz na murze, przedstawiający artystę na tle bałtyckiej mierzei. Dzisiaj to już wręcz miejsce symboliczne i obowiązkowy przystanek dla wszystkich przyjezdnych.

Posłuchaj tego jeszcze raz!

https://youtu.be/__v0YYlWtgM

Który z utworów Zbigniewa Wodeckiego najbardziej zapadł wam w pamięć?

To też może cię zainteresować:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *