Bo wiek to tylko cyfry!
Jeśli wydaje się wam czasem, że macie wszystkiego dość i nic się wam już nie chce, ale jednocześnie macie za dużo lat, by zacząć wszystko od początku, to „Przemytnik” jest zdecydowanie filmem dla was.
Fabuła najnowszego filmu Clinta Eastwooda bardzo uroczo, trochę przewrotnie i z ogromnym dystansem udowadnia, że wiek to tylko cyfry i zupełnie nie należy sobie nim zawracać głowy. Co więcej, zmarszczki i siwa głowa wcale nie muszą równać się dojrzałości, a ta może nas zaszczycić swym nieoczekiwanym pojawieniem się w rożnym wieku!
» Meryl Streep również zagrała w filmie, który udowadnia, że nie istnieje coś takiego, jak „za późno”. Przeczytaj o nim tutaj: Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć marzyć od nowa!
Wesołe jest życie staruszka?
Zdecydowanie największym zaskoczeniem „Przemytnika” jest postać głównego bohatera, Earla Stone’a, granego przez – nomen omen – nieśmiertelnego chyba Clinta Eastwooda. Earl Stone ma 90 lat (a grający go aktor, a do tego reżyser filmu, prawie tyle samo, bo 88!) oraz masę problemów na głowie. Wydawać by się mogło, że w tym wieku będzie już jedynie odcinał kupony od wypracowanej emerytury. Nic bardziej mylnego!
Foto: Raffi Asdourian, licencja Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0 (zdjęcie przycięte)
Earl zamiast siedzieć w kapciach przed telewizorem, pracuje w pocie czoła, prowadząc swój biznes – jest bowiem czynnym zawodowo hodowcą kwiatów. Jednak w dobie Internetu, z którym Earl nie jest za pan brat, jego firma zalicza finansową klapę. Na dodatek mężczyzna ma problemy rodzinne i usiłuje jakoś się z tym wszystkim uporać… Gdy sytuacja robi się naprawdę poważna, z pomocą przychodzi mu znajomy jego wnuczki, proponując dobrze płatną posadę kuriera.
Tytuł filmu zdradza (choć szkoda, gdyż mogłoby to być ciekawe zaskoczenie), że Earl nie będzie zwyczajnym kierowcą, zaś przesyłka do dostarczenia przyniesie mu – choć chyba jednak bardziej widzom – sporo emocji.
Czy posada okaże się intratna? I czy podeszły wiek przeszkodzi mu czy raczej pomoże uporać się z wyzwaniami, jakie stawia przed nim życie? Bo życie z pewnością go nie oszczędza, ale on nie zamierza się wcale poddawać i zawalczy o swój biznes, a przede wszystkim o swoją rodzinę.
» Warto też walczyć o swoje marzenia – nawet jeśli wszystko wskazuje na to, że taka walka nie ma sensu! Przeczytaj o opartym na faktach filmie o śpiewaczce, która zrobiła wielką karierę, chociaż… zupełnie nie miała śpiewać!
Dziarski Clint i przystojny Bradley
„Przemytnik” to idealna propozycja dla wszystkich, którzy lubią wciągające fabuły i wierzą w to, że Clint Eastwood może być jeszcze w całkiem niezłej formie zarówno jako aktor, jak i reżyser. Film ogląda się bardzo lekko, nie ma nużących fragmentów, pojawiają się za to liczne wątki obyczajowe, których początkowo zupełnie możemy się nie spodziewać.
Niektóre tematy są przedstawione zbyt komediowo, wszak przecież Earl Stone ma do czynienia z mafią narkotykową, a nie z kumplami z baru, ale ostatecznie schodzi to jakby na drugi plan.
Dodatkowym atutem filmu jest oczywiście bardzo przystojny Bradley Cooper grający policjanta. Możecie go pamiętać choćby z komediowo-sensacyjnej trylogii o pechowych wieczorach kawalerskich rozpoczętej hitem „Kac Vegas”.
Na plus należy również zaliczyć to, że nie mamy tu do czynienia z brawurowymi pościgami, które byłyby w wykonaniu dziewięćdziesięciolatka nieco groteskowe.
Jest tu trochę smutku i łez, trochę uśmiechu, jak to w życiu. Film nie unika też trudnych tematów, jak rozliczania z przeszłością, jest więc i poważnie, by chwilę później znów atmosfera się rozluźniła.
» Szukasz filmów z dobrą obsadą? Koniecznie przeczytaj o „Dwóch papieżach”, w których legendarny Anthony Hopkins brawurowo wcielił się w postać papieża Benedykta XVI!
Nie obyło się bez potknięć…
Żeby nie było tak różowo, to film ma i wady. Niestety, nie udało się uniknąć twórcom zbyt przegadanego morału, który pojawia się w filmie wiele razy. Na kilka sposobów usiłuje się powiedzieć nam to samo. Szkoda, bo moglibyśmy się tego domyśleć sami, zgadlibyśmy na pewno, a film uniknąłby zbędnego moralizowania.
Fabuła nie jest też pozbawiona uproszczeń: postacie, jak np. szefowie mafii czy policjanci (także, niestety, wspomniany wcześniej Bradley Cooper), ocierają się o schematyczność.
Cienie nie przesłaniają jednak blasków – nie jest to naiwny film i potrafi zaciekawić. Całość to jednak spora dawka dobrego, choć nie wybitnego, kina, które warto zobaczyć na dużym ekranie i dać się wciągnąć spokojnej akcji. A na koniec stwierdzić, że do 90. ma się jeszcze chwilę czasu 🙂
» Wciąż za mało ci filmowych emocji? Sprawdź, jakie filmy warto obejrzeć w chłodne, jesienne wieczory!
„Przemytnik” („The Mule”)
dramat, kryminał, USA, 2018
Reżyseria: Clint Eastwood
Obsada: Clint Eastwood, Bradley Cooper, Laurence Fishburne, Michael Peña, Dianne Wiest, Andy García
Premiera kinowa w Polsce: 15 marca 2019
Z kim obejrzeć: z mamą co najmniej 75+!
Ocena:
Zobacz zwiastun:
Który z filmów z Clintem Eastwoodem najbardziej zapadł wam w pamięć?