Motywacja jest kobietą – Perły w wielkim mieście

Wywiad Estery Laskowskiej z Magdaleną Jakubiec-Cichańską dla portalu Polka50plus.pl

Jej niebieska grzywka to znak rozpoznawczy. Drugą rzeczą, na którą zwraca się uwagę, są kolory.

O tym, jak wielobarwna jest Magdalena Jakubiec-Cichańska i jak barwne jest jej życie, przeczytasz w naszej rozmowie. Na pewno zmotywuje ona wiele z nas do zmian – i to nie tylko tych w szafie.

Kolorowa kobieta na życiowym zakręcie

Estera Laskowska: Prowadzisz blog Perły w wielkim mieście, do tego profile na Facebooku i Instagramie. Dzielisz się tam swoimi przemyśleniami, motywujesz kobiety i pokazujesz, że wiek nie oznacza, że stajemy się niewidoczne w oczach świata.  Ale od czego zaczęła się ta przygoda z Internetem? Co doprowadziło cię do tego punktu?

Magdalena Jakubiec-Cichańska: To się wszystko zaczęło od moich życiowych sytuacji. Szukałam sposobu na siebie i zajęcia zawodowego, ale także punktu odniesienia, czegoś, co by mnie interesowało, czegoś, co mogłabym dalej przekazywać, albo na bazie tego coś zrobić.

Przez lata prowadziłam agencję organizacji imprez, robiłam pokazy mody, wystawy, wernisaże, artystyczne wydarzenia. Ciągle byłam w akcji, a z racji pracy często wokół kobiet.

W momencie, kiedy zamknęłam firmę, byłam na zakręcie życiowym. Zaczęłam się zastanawiać, jak wykorzystać moją wiedzę i co mogłabym dalej robić. Z kobietami byłam zawsze blisko, interesowało mnie, co robią, jak się rozwijają, co mają do powiedzenia i zaproponowania. A moda chodziła dodatkowo wokół tego. 

Od zawsze byłaś fanką mody?

Muszę przyznać, że tak naprawdę prawdziwą fanką mody nie byłam nigdy. Cała ta przygoda rozpoczęła się od tego, że zaprzyjaźniłam się z pewnym miejscem, gdzie tej mody było dużo. Był to butik sprzedający młodą polską modę. Moje doświadczenie zawodowe mogło się przydać, więc zaczęłam tam pracować i tak weszłam ponownie w ten świat mody, pokazów i kolorów.

Ale już wtedy byłaś tą kolorową osobą, jaką znamy z Instagrama?

Właśnie nie. Wtedy zbliżał się do końca najbardziej ciężki okres w moim życiu. Byłam kobietą wychowującą samotnie dwie córki, moje życie to były ciągłe pytania: co dalej, jak sobie poradzę, z czego zapłacę rachunki, jak ma wyglądać moje życie? Nie miałam głowy do mody i wesołości. 

Co to spowodowało, że dokonała się w tobie zmiana?

To było w okolicach moich 40. urodzin. To była dla mnie jakaś granica i zaczęłam myśleć nad życiem. Z tych rozmyślań wyszło mi, że w sumie, to już najlepsze za mną, że już swoje zawodowo przeżyłam, że już na pewno życie uczuciowe się zakończyło, a ja właśnie kończę 40 lat i tak dużo tego życia mi nie zostało.

Kiedy dziś o tym myślę, to mogę się tylko pośmiać. Ale wtedy tak właśnie myślałam. I to był taki czas, kiedy byłam całkowicie przezroczysta, wręcz nijaka. Nie miałam na siebie pomysłu, na życie i pracę także. Ten okres trwał dosyć długo, bo jakieś 10 lat.

I co stało się, że zmieniłaś podejście do siebie i życia?

To się zbiegło właśnie z działaniami w tym kolorowym butiku. I tak sobie pomyślałam, że skoro ja sprzedaję tak odjechane, kolorowe rzeczy, to przecież nie mogę tam stać w tych moich ciemnych marynarkach. Muszę być tego miejsca wizytówką.

W ten właśnie sposób zaczęłam, na początku trochę na siłę, ubierać się kolorowo. I okazało się, że to jest we mnie, że to moja natura, i te kolory tak ze mna zostały.

Perły w wielkim mieście – wywiad dla portalu Polka50plus.pl
Kolory do swojego życia i szafy Magda wprowadziła w okolicach pięćdziesiątki. Więc jak widzisz, na modowe szaleństwa nigdy nie jest za późno.

Czy to wtedy postanowiłaś zrobić tę niebieską grzywkę, z którą jesteś kojarzona?

Tak. Pewnego dnia zjawił się tam chłopak, który zaproponował, że zrobi mi granatową grzywę i tak mi się ona spodobała, że dziś nie wyobrażam sobie siebie innej.

Perły w wielkim mieście

Uderzyło mnie to, że właśnie wchodząc w wiek dorosły, dojrzały, poczułaś się taka nijaka. To dlatego dziś tak ważne dla ciebie jest pokazanie, że ta właśnie dojrzałość jest tak świetna?

Kiedy moje życie zmieniło się i wstąpiła we mnie nowa energia, zaczęłam przyglądać się kobietom po 50. i ich życiu. Ale tutaj muszę zaznaczyć, że dopóki nie zaczęłam się tym zajmować, nie miałam takiego poczucia, że trzeba nas do jakiejś kategorii wiekowej zakwalifikować.

Przecież żyjemy zgodnie ze swoimi potrzebami, pracujemy, ubieramy się, spotykamy ze znajomymi, mamy jakieś zainteresowania. Nie ma znaczenia, w jakim wieku jesteśmy, i ja o tym w ogóle nie myślę. Temat wieku dla mnie nie istniał. 

I trochę mnie to przeraziło, bo gdyby nie temat 50 plus, silver generation, do głowy by mi nie przyszło, żeby się nad tym zastanawiać. Ale stwierdziłam, że chcę zobaczyć, co robią inne kobiety. Zaczęłam się im przyglądać. 

I co wyszło z tego przyglądania?

Zaczęłam od chodzenia po ulicach i patrzenia na inne kobiety.

Mieszkam w Warszawie, spacerowałam więc po ulicach, wypatrywałam fajnych postaci i zaczęłam robić im zdjęcia. Nie jestem fotografką, więc robiłam je po prostu telefonem. Oczywiście nie z ukrycia! Postanowiłam przełamać swój własny opór, podchodziłam i pytałam o zgodę na zrobienie zdjęcia i publikację. To była niezła szkoła życia dla mnie, bo musiałam sama siebie przełamać.

Perły w wielkim mieście – wywiad dla portalu Polka50plus.pl
Kolorowe i odjechane oprawki okularów dodają stylizacji zawsze trochę pieprzu. My je u Magdy uwielbiamy!

Te kobiety reagowały bardzo fajnie na moje zdjęcia. One traktują to jako jakiś rodzaj uznania, bo przecież ja je zaczepiam ze względu na ich fajny wygląd, więc już samo to jest miłe. Pasował mi ich wizerunek, więc podchodziłam i potem wywiązywała się dyskusja.

To było świetne doświadczenie i poznałam bardzo dużo fajnych kobiet, a z wieloma z nich utrzymuję kontakt do dziś. 

Dobra, masz zatem zdjęcia tych ciekawych kobiet – i co dalej?

Miałam te zdjęcia i coś trzeba było z nimi zrobić, bo przecież nie robiłam tego do szuflady. Przyjaciele i córki podpowiedzieli mi, abym prowadziła blog i tak właśnie powstały Perły w wielkim mieście.

Zaczęłam umieszczać tam zdjęcia i swoje komentarze, rozmowy. Po jakimś czasie blog okazał się dla mnie za wolny, bo nie miałam z ludźmi tak szybkiego kontaktu, a i sama idea blogowania to dosyć dużo pracy: robisz zdjęcia, przerzucasz na komputer, piszesz, wstawiasz, obrabiasz, potem trzeba nad tym czuwać, pozycjonować. No, trochę roboty jest. 

Chciałam jakiejś łatwiejszej formy tego mojego blogowania, więc zaczęłam wrzucać posty na Facebook. Potem wpadł mi w oko Instagram i to okazało się dla mnie najlepsze. To działa tu i teraz. Robisz zdjęcia, wrzucasz z telefonu, opisujesz i leci dalej. Nie trzeba nad tym tak dużo siedzieć, jak nad stroną.

Z czasem się to rozwinęło i obok zdjęć zaczęłam pisać dla kobiet, bo chciałam im coś przekazać, zmotywować, wymieniałyśmy się poglądami. Zaczęłam także wrzucać swoje zdjęcia. Odważyłam się, żeby siebie pokazać, i tak to poszło.

A skąd nazwa Perły w wielkim mieście?

Perły to dla mnie synonim czegoś wyjątkowego, kogoś wyjątkowego. To ktoś, kogo trzeba wyłowić i odłowić z szarości ulicy.

I ja tak właśnie robiłam: te kobiety były przeze mnie odławiane i pokazywane. Wielkie miasto to moja Warszawa. Oczywiście ja się nie ograniczam tylko do dużego miasta, bo przecież piękne i ciekawe kobiety są wszędzie. 

A czy jeżdżąc po Polsce, widzisz różnicę między tym, jak ubierają się kobiety w wielkich miastach, a sposobem ubierania kobiet w mniejszych miejscowościach?

A wiesz, że coraz mniej?

Kobiety się wreszcie odważyły na nietrzymanie reguł. Już jest większy luz. Czasami idą do teatru w dżinsach, a na spotkanie z przyjaciółką wkładają zwiewną sukienkę. Dawniej był strój do pracy, codzienny, wizytowy… Teraz mogą się ubierać tak, jak lubią.

Perły w wielkim mieście – wywiad dla portalu Polka50plus.pl
Niebieska grzywka i kolory to nieodłączny element stylu Magdy. Łatwo ją rozpoznać po tych atrybutach.

Walka o to, żeby kobiety uwierzyły w siebie

Nadal prowadzisz blog, piszesz posty na Instagramie, ale coraz więcej tam przemyśleń, dyskusji i motywacji. 

Był moment, że chciałam zmienić świat, pokazać, że kobiety dojrzałe mogą być kolorowe, odważne, realizować swoje marzenia, robić nowe rzeczy. Jednak w jakimś momencie stwierdziłam, że to nie ma sensu, nie będę nikomu nic udowadniać.

Najlepszą pracę wykonuję w momencie, kiedy pokazuję, że można to robić. Jeśli choć jedna z tych kobiet, ktore mnie oglądają, powie, że też tak chce żyć, ubierać się, myśleć, a kilku zaświta, że mogłyby coś zmienić, to uważam, że to jest robota, którą mam nadzieję robię. 

Ty chcesz motywować inne kobiety, ale kto motywuje ciebie? Kto jest dla ciebie wzorem?

Moja babcia była osobą bardzo towarzyską i to do końca życia. Miałam wzór osoby 60 plus i 70 plus aktywnej, nie tylko towarzysko, ale także zawodowo. Latała na spotkania, rauty, brydża, do teatru, imieniny, itp. Dla niej życie wśród ludzi było naturalne. 

Ona była zawsze dobrze ubrana, zawsze elegancko, w każdej sytuacji w życiu – czy to w pracy, czy na zakupy, czy towarzysko. Nie było czegoś takiego, że w domu była ubrana gorzej, ona zawsze wyglądała i miała ogromne poczucie estetyki. Bardzo o siebie dbała.

Perły w wielkim mieście – wywiad dla portalu Polka50plus.pl
Magda doskonale bawi się modą i swoim wizerunkiem.

Jestem także wielką fanką Iris Apfel i tą osobą jestem zafascynowana. Jej życiorys mnie inspiruje, obie jesteśmy po historii sztuki i czuję, że mamy wspólny start, jeśli chodzi o studia.

Zobaczyłam, co ona robi, czym się zajmuje, i zaczęłam rozglądać się dookoła. Oczywiście ona ma inne możliwości, ale chciałam zobaczyć, co z tego, co ona pokazuje, dałoby się pokazać u nas. 

W jakim kierunku teraz zmierzasz? Co chcesz kobietom przekazać?

Marzy mi się, żeby w naszych życiach była równowaga i aby ją pokazywać. Także w mediach społecznościowych. Żeby pokazywać się w każdej sytuacji, taką, jaka jestem, a nie instagramowe życie, które tak naprawdę nie do końca pokazuje nas całe.

Między 50. a 60. byłam w Poznaniu na konferencji motywacyjnej. Znalazłam się tam w sumie przez przypadek, ale to, co tam wysłuchałam, wpłynęło jednak na moje życie. Jednym z mówców był Nick Vujicic – to znana postać w środowisku motywacyjnym. 

Siedziałam w pierwszym rzędzie i patrzyłam na tego faceta bez rąk i nóg i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Pewnie to padło na podatny grunt, bo ja właśnie szukałam swojej drogi i nie wiedziałam, dokąd iść dalej, ale nawet jeżeli padło na żyzną glebę, to on sam w sobie jest niezwykłym człowiekiem. 

On opowiadał jak doszedł do momentu, w którym jest teraz. I to jest kosmos, jak on przełamał tyle barier i stał się tym, kim jest, mając tak ogromne ograniczenia. I na mnie to zrobiło takie wrażenie, że wróciłam do domu i długo to przegadywałyśmy z koleżanką, z którą byłam na tej imprezie. 

I ja wtedy pierwszy raz pomyślałam, jak ja bym chciała mieć taką możliwość motywowania innych ludzi, kobiet. Nie miałam pojęcia, w jakim zakresie i do czego mam je motywować, ale po prostu możliwość rozmowy z drugim człowiekiem i opowiedzenia mu historii, która dla drugiej strony może być choć w ułamku motywująca, dla mnie było czymś niesamowitym. I pomyślałam, że to jest chyba to, co ja bym kiedyś chciała robić.

Perły w wielkim mieście – wywiad dla portalu Polka50plus.pl
Magda jest pomysłodawczynią marszu ulicami Warszawy. Ten kolorowy spacer dojrzałych kobiet odbywa się pod hasłem #niechnaszobaczą.

Czy teraz po latach już wiesz, jak i czym kobiety motywować oraz do czego?

Ostatnio słuchałam podcastu o tym, jak my siebie same umniejszamy, i na końcu pani psycholog kazała wypisać swoje zasoby, czyli wszystkie rzeczy, które umiesz, na których się znasz. Nie tylko te wielkie, nie tylko duży kaliber, ale np. że umiesz prowadzić auto, piec ciasta i malować.

Aby te zasoby swoje znaleźć, kazała pomyśleć nad tym, z czym i po co do ciebie przychodzą lub zwracają się znajomi. To jest genialne!

I tak sobie pomyślałam, że tą drogą mogę znaleźć narzędzie i zacząć szukać. Do czego motywować, to może bym wiedziała, ale jak dotrzeć i jak mam innych motywować? Oczywiście od razu pojawiły się wątpliwości, czy ja to na pewno umiem, czy mi się tylko zdaje, że umiem. Ale wróciłam do tego podcastu i spięło mi się to z tą konferencją sprzed lat.  

No i z czym do ciebie dzwonią?

Powiedz, jak mam załatwić to czy tamto? Powiedz, bo ty masz dobre pomysły, co mam zrobić, jak?

Kiedyś zapytałam mojego męża: jak uważasz, jakie ja mam pozytywne cechy? I on powiedział coś, co mnie wmurowało w podłogę: jesteś skuteczna! 

Potem myślałam, co autor ma na myśli… Przez lata organizowałam różne projekty i imprezy, więc nie da się ukryć, że to się musiało odbyć, musiałyśmy być skuteczne.

Wymyśliłyśmy sobie o 1 w nocy, że zrobimy pokaz mody kogoś tam, to do tego trzeba było sponsorów, oprawę muzyczną, zaplecze, no i jakoś się udawało dotrzeć do tych osób. Nikt za nas tego nie robił, nie zlecałyśmy tego, same wszystko robiłyśmy i zasuwałyśmy. Więc okazuje się, że naprawdę byłyśmy skuteczne.

I do dziś tak jest, że znajomi ze mną przedyskutowują rzeczy, proszą o załatwienie czegoś. Ale dopiero teraz to sobie uświadomiłam, że potrafię wszystko spinać. 

Staram się też wyciągnąć z każdej sytuacji coś fajnego. Może to właśnie też zmotywuje inne kobiety, że można być bez pracy, można być bez kasy i musieć pracować, jak ja, jako kierowca, ale że także z tej pracy można wyciągnąć coś fajnego.

Wszystko zależy od tego, jak na to patrzymy. Myślę, że mniejszym wstydem jest być kierowcą, niż wyciągać rękę po pomoc.

Perły w wielkim mieście – wywiad dla portalu Polka50plus.pl
Magda na wernisażu swoich obrazów. Po lewej przyjaciółka Isia, która namówiła ją na malowanie.

Plany na przyszłość

Masz potrzebę motywowania innych, masz wiedzę, masz doświadczenie. W co teraz przekujesz to wszystko?

Dobre pytanie. 

Myślę, że we mnie cały czas jest wiele niepewności siebie i cały czas się zastanawiam, czy to, co sobie wymyśliłam w sobie i w sercu, się spodoba, czy ja jestem dość dobra, czy to będzie dobre, czy mam w ogóle podstawy, żeby coś takiego pokazać światu. 

Tak było z moim malowaniem. Ja się nauczyłam malować nie tak dawno. Zmotywowała mnie do tego moja przyjaciółka, ale ciągle myślę, czy to się podoba, czy to jest fajne? Mam za sobą kilka wystaw, no i widzę, że odbiór tego jest sympatyczny, ale mam do tego dystans. I to samo mam teraz. 

Ja zawsze chciałam napisać książkę, aby to był zalążek do dyskusji, aby to był pretekst do tego, aby ktoś chciał wiedzieć więcej. Dyskusji o doświadczeniach, o tym jak można przełożyć je na wartościowe doświadczenia, a nie wstydzić się ich. Pokazania, że kiedyś moje życie wyglądało inaczej i ja byłam inna, a mimo tego udało mi się przejść to wszystko i dojść tutaj, do miejsca, w którym ileś osób mnie zna i lubi, nie znając poprzedniej wersji.

Masz rację, bo często nie znamy tej innej strony, innej historii, tego bagażu, a oceniamy po okładce.

No właśnie. Ja, jeśli słucham czyjejś historii, to mnie podnosi na duchu możliwość powiedzenia: kurde, to ja też tak mam! Wydaje nam się, że ktoś jest jakiś super, hiper, a okazuje się, że historie w jego życiu są podobne do naszych.

Perły w wielkim mieście – wywiad dla portalu Polka50plus.pl
Magda ma w sobie coś takiego, co przyciąga, i to widzą w niej także młodzi projektanci. Często z nimi współpracuje, bo przecież prawdziwa moda nie ma wieku.

Chciałabym pokazać, że nie trzeba być nikim szczególnym, na świeczniku, popularnym, aby się wyróżnić, pokazać, że nasze życia są naprawdę bardzo podobne.

Jest wiele osób, które teraz są piękne i bogate, ale my oceniamy powierzchownie, a jeśli się zagłębisz w czyjąś historię, to okazuje się, że jest ona podobna do mojej i sobie myślisz: jeżeli ona mogła, to ja też mogę.

Jest wiele wspaniałych kobiet, które mają piękną historię, trudną historię, warto to pokazać, warto poznać te historie i to jest bardzo motywujące dla innych kobiet, żeby zobaczyć, co je doprowadziło do tego miejsca, jak wyglądało ich życie, z czym się musiały zmierzyć.

Ta motywacja, którą sobie kiedyś wymyśliłam, na tym właśnie ma polegać, aby pokazać wiarygodność osoby, wiarygodność życia.  

Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?

Teraz zaczęłam zrobić live’y na Instagramie. Także z pewną dozą nieśmiałości. Wolę rozmowy niż monolog, więc fajnie byłoby zapraszać jakieś ciekawe osoby. 

Mam pomysł nagrywania filmików i rozmów z koleżanką, z którą poznałyśmy się przez Instagram. Nie robię jakichś gigantycznych planów, ale chcę pogadać, dać się poznać i zbadać, czy słuchacze chcą nas poznać, czy mają jakieś pytania. Chcę motywować kobiety przez własny przykład i przez przykład innych kobiet, których historie będę opowiadać.

Polka50plus.pl – zaproszenie do Rozmów Polki

To też może cię zainteresować:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *