Jakie kwiaty do łazienki bez okna
Jeżeli myślisz, że w ślepej łazience jesteś skazana tylko na sztuczne kwiaty, to się mylisz – i to bardzo! To prawda, że rośliny bezwzględnie potrzebują do życia światła. Trudno dyskutować z tym prawem natury, jednak istnieją sposoby na to, by je trochę nagiąć lub nawet obejść i za pomocą kilku prostych trików stworzyć w łazience bez okna tropikalny zakątek, który pozwoli nam naładować akumulatory po ciężkim dniu. Bo czy istnieje lepszy przepis na relaks niż kąpiel z bąbelkami, migoczący płomień świecy, odprężająca muzyka sącząca się z głośników i widok zroszonych wilgocią zielonych liści niczym w egzotycznej dżungli?
» Hodowla roślin to twoja pasja? Może warto połączyć ją z innym zajęciem, czyli… gotowaniem? Dowiedz się, jak założyć domowy zielnik we własnym domu!
Jak doświetlić kwiaty doniczkowe
W teorii żadna żywa roślina nie przetrwa w pomieszczeniu bez światła słonecznego dłużej niż miesiąc. Niemniej, można rośliny w tym względzie nieco „oszukać” i zamiast światła dziennego zapewnić im odpowiednie oświetlenie sztuczne. Najlepiej sięgnąć po profesjonalne oświetlenie ogrodnicze przeznaczone do doświetlania np. roślin pod osłonami. Należą do niego m. in. lampy sodowe albo LED, choć sprawdzą się też tradycyjne żarówki energooszczędne czy jarzeniówki. Minusem tego rozwiązania są dość wysokie koszty. Oświetlenie ogrodnicze jest drogie samo w sobie, natomiast w przypadku nawet zwykłych żarówek albo jarzeniówek musimy się liczyć z tym, że muszą być one włączone przez około 12 godzin na dobę, co niewątpliwie znacząco zwiększy nasze rachunki za energię elektryczną. Poza tym trzeba by się było oduczyć nawyku gaszenia po sobie światła po wyjściu z łazienki, żeby nie skazać kwiatów na ciągłe przebywanie w ciemności. Dodatkowo dobrze byłoby uwzględnić hodowlę roślin w łazience już w momencie aranżowania pomieszczenia. Musimy wiedzieć, gdzie będą stały doniczki z kwiatami, jakiej będą wysokości i na jakim meblu je umieścimy, ponieważ sztuczne światło powinno być zamontowane tak, aby promienie żarówek padały na nasze okazy z góry z odległości 30-50 cm.
Po wyjściu z łazienki zwykle gasimy światło. Jeśli chcemy, żeby rosły w niej rośliny, musimy zapomnieć o tym niewątpliwie ekologicznym nawyku i zostawiać żarówki włączone na co najmniej pół doby.
» Jak efektywnie (i efektownie!) oświetlić nie tylko łazienkę? Kliknij i przeczytaj, jakie lampy i żarówki wybrać, żeby dobrze oświetlić wszystkie pomieszczenia w domu!
Podmieniamy rośliny w ciemnym pomieszczeniu
Rozwiązaniem, które nastręcza znacznie mniej trudności niż instalacja sztucznego oświetlenia, a do tego może być zastosowane w każdej chwili bez wcześniejszego planowania, jest zakupienie dwóch identycznych roślin i wstawianie ich do ciemnej łazienki na zmianę. Najlepiej wybrać gatunki, które lubią wilgotne środowisko i już z natury mają małe wymagania świetlne, dzięki czemu będzie można je wymieniać nieco rzadziej. Z reguły należałoby to robić co tydzień, choć przy bardziej odpornych okazach można spróbować co 10 dni. W praktyce wygląda to tak: podczas gdy jeden z okazów zdobi naszą łazienkę, drugi, taki sam, w tym samym momencie „ładuje baterie” w pomieszczeniu z dostępem do światła dziennego. Po upływie wskazanych 7-10 dni zamieniamy nasze rośliny miejscami, żeby roślina z łazienki mogła odetchnąć w promieniach słońca. Aby jeszcze bardziej upodobnić do siebie kwiaty, można wsadzić je do identycznych doniczek lub po prostu umieszczać w tej samej osłonce. Nasi goście z pewnością nie zorientują się, że zieleń w łazience bez okna to efekt sprytnego klonowania!
Gdy upodobamy sobie jakiś gatunek, zwykle mamy w domu więcej niż jeden egzemplarz takiej rośliny. Co zatem stoi na przeszkodzie, żeby jeden okaz wstawić do łazienki, a drugim ozdobić pokój?
» Hodujesz na balkonie chryzantemy w doniczce? Kliknij i przeczytaj, jak przedłużyć ich żywotność!
Jakie kwiaty do łazienki w bloku
Bez względu na to, czy mamy łazienkę widną czy ciemną, przy wyborze gatunków roślin do jej ozdobienia musimy kierować się przede wszystkim tym, czy dobrze znoszą one wilgotne środowisko. Tego typu wymaganie z miejsca eliminuje kaktusy i wszelkie sukulenty, które w takich warunkach po prostu gniją i umierają. Musimy też zdawać sobie sprawę, że wysoki poziom wilgotności powietrza sprzyja rozwojowi chorób grzybowych nawet na tych gatunkach, które generalnie tolerują takie środowisko. Dobrze więc, jeśli łazienka jest odpowiednio wentylowana, a my po kąpieli zostawimy otwarte drzwi do pomieszczenia. Drugim czynnikiem, który warto wziąć pod uwagę, jest właściwe rozmieszczenie roślin. Nie mogą być ustawione w miejscu, w którym będą narażone na ciągłe potrącanie przez wchodzących czy korzystających z prysznica albo wanny domowników. Szczególnie ważne jest także zabezpieczenie roślin przed bezpośrednim kontaktem z wodą. Podczas gdy wilgoć i para wodna generalnie nie są niczym złym, to pryskające z kranu czy słuchawki prysznicowej krople mogą już być dla niektórych gatunków wręcz zabójcze. Starajmy się więc im tego oszczędzić.
Hodowane w łazienkach rośliny z oczywistych względów wymagają rzadszego podlewania. Niemniej nie zapominajmy o nim, ponieważ wilgotne powietrze nie wystarczy, żeby je odpowiednio nawodnić.
Jeśli chodzi o nazwy konkretnych gatunków, to przede wszystkim powinniśmy rozważyć uprawę bluszczu, zamiokulkasa, aglonemy, sansewierii, skrzydłokwiatu oraz zielistki:
Kwiaty w wazonie czy w doniczce?
Ostatnim, najprostszym rozwiązaniem na wprowadzenie do ciemnej łazienki odrobiny zieleni jest regularne inwestowanie w kwiaty cięte. Bukiety w wazonach również ozdobią wnętrze, nadadzą mu przytulności albo – w zależności od gatunku i kompozycji, na jakie się zdecydujemy – elegancji i wytworności. Dodatkową zaletą takiego wyboru jest fakt, że dekoracje można dowolnie zmieniać, przez co samo pomieszczenie także za każdym razem będzie wyglądało inaczej. Nie jest to oczywiście najtańsza opcja, ponieważ kwiaty cięte szybko więdną, a zatem trzeba je często zastępować nowymi.
» Masz choinkę w doniczce i chciałabyś przesadzić ją do ogrodu? Dowiedz się, co zrobić, żeby się przyjęła!
Pamiętajmy przy tym, że rośliny w wazonie również potrzebują światła, żeby zachować zieloną barwę liści. Warto więc za każdym razem, gdy na dłużej wychodzimy z domu, np. do pracy, w odwiedziny do znajomych albo na zakupy, wynosić wazon do widnego pokoju. Nie jest zbyt ciężki, dzięki czemu można to robić, co nie zawsze jest praktycznym rozwiązaniem w przypadku doniczek, które bywają dość masywne, a poza tym rosnące w nich okazy nie przepadają za naszym dotykiem.
Hodujecie kwiaty w łazience czy ograniczacie się do parapetów w pokojach?
Skąd przekonanie ,ze sansevierie lubią cień? Mam około 20 różnych sansevierii wszystkie kochają słońce . Pochodzenie sans to Afryka . Na początku mojej przygody z sansami przez głupoty pisane że sanse lubią cień wykończyłam sanse cylindryczną ustawiając ją właśnie w cieniu . Jeśli chcecie się pozbyć sansevierii ustawcie ją w cieniu i często podlewajcie
Sansewieria należy do tak zwanych żelaznych gatunków roślin, czyli wykazuje się sporą tolerancją na trudniejsze warunki. Poradzi sobie w cieniu – choć jej barwa może się wówczas różnić od barwy okazów rosnących na słonecznym stanowisku. Z drugiej strony, silne, bezpośrednie nasłonecznienie również może być dla niej mocno stresujące, bo może prowadzić do poparzenia liści. Dlatego w przypadku sansewierii sprawdzi się np. system podmieniania okazów, o którym piszemy, dzięki czemu rośliny otrzymają także odpowiednią dawkę światła.
Dowodem na to, że sansewierie dobrze radzą sobie w trudnych miejscach, do których nie docierają promienie słońca, jest fakt, że rośliny te często widujemy m.in. na korytarzach w biurowcach czy przychodniach, w których zwykle nie ma okien. Być może – skoro rośliny mimo wszystko rosną w tak nietypowym środowisku – zdarzyło się Pani popełnić inne błędy uprawowe, przez co Pani okazy nie rosły na początku tak, jak powinny.
Zamiokulkasy są super! Nie potrzebują światła, nie potrzebują podlewania…idealne dla osob, które nie mają ręki do roślin. Moja córka nie ma i ma trzy zamiokulkasy 🙂